Podczas transmisji live Sylwester Wardęga zdradził kilka ciekawych szczegółów odnośnie organizacji gali Fame MMA 14 i nieprzyjemności, które go na tym wydarzeniu spotkały.
Podczas trwania eventu, między Sylwestrem, a pracownikiem odpowiedzialnym za media w Fame doszło do niemałej sprzeczki. Powodem miały być problem z dojściem dla mediów na halę. Sylwester jest odpowiedzialny z kanał “Wspaniałe wywiady” a tym samym za swoje reporterki.
“Miałem spinę na Fame z jednym jednym z pracowników i w ogóle z tym pracownikiem już od dawna mam spinę, ja już o tym z włodarzami gadałem, myślałem, że wszystko będzie git, ale chyba nie jest git, dlatego bardzo poważnie myślę o…. i się zastanowię, czy po prostu nie przejść gdzieś.”
Wypowiedź Sylwestra z live
Jak wynika z relacji Sylwka, redakcje nie miały dostępu na halę i było im bardzo trudno o wywiady z zawodnikami. Wszystko przez strefy dostępu na które trzeba mieć odpowiednią wejściówkę. “Kasix”, reporterka kanału “Wspaniałe Wywiady”, miała co prawda dostęp VIP na halę i do strefy wywiadów, ale nie mogła przejść przez pośredni korytarz łączący obie strefy.
Gdy Sylwester próbował rozwiązać problem zwrócił się do “pracownika” który jak twierdzi Wardęga potraktował go z góry i nie chciał mu w żaden sposób pomóc. Oliwy do ognia dodał fakt, iż ten, pracownik rzekomo powiedział Wardędze, że zrobi wszystko, aby zdjąć jego film z gali i że “zna ludzi”.
Wardęga nie ukrywa, że bardzo mocna zastanawia się nad odejściem z organizacji. Przed nim jeszcze jedna rozmowa z włodarzami, po której będzie wiadomo, czy jeszcze zobaczymy Druida jako prowadzącego na Fame.